Swojskie wyroby, kiełbaski, szyneczki
zdrowe i bez konserwantów. I
Święta tuż , tuż.
Tak często pamiętamy smak Świąt swojego dzieciństwa, do tego
jajeczka na wielkanocnym stole od własnych kurek, majonez robiony domowym sposobem, Masełko wyrobione w masielnicy ze śmietanki zebranej z mleka od własnych krówek.
Drożdżowe baby i kruche mazurki, Własnoręcznie malowane pisanki.
I nieodzowne szukanie gniazdek zajączka wielkanocnego , w których kryły się słodycze.
Poniedziałek to oczywiście Śmigus dyngus.
Ale nie taki z buteleczki po perfumach,
U mojej Cioci , gdzie spędzałam święta, chłopcy
nie żałowali w ciepłe wiosenne dni wody,
często niesione na ich rękach lądowałyśmy
w czystej wodzie przygotowanej w poidłach.
A i oni byli cali mokrzy.
Śmiechu co niemiara, nikt się nie obrażał , ale i nikt
nie oblewał tych którzy nie chcieli uczestniczyć w
zabawie. Dziewczyny piszczały i niby broniły się
ale tak naprawdę dobrze się bawiły a i chłopcy nie
stronili od wody. Oczywiście te figle nie trwały całymi dniami
wodą oblewano raz, a po przebraniu się
tylko świętowanie i wspólne spacery.
Zdrowych i Wesołych Świąt życzę Wszystkim odwiedzającym mojego bloga.
Pamiętajcie, robienie własnych wyrobów , ich wędzenie to żadna trudność, to przyjemność , która nie tylko daje wspaniałe odczucia smakowe, ale także integruje i angażuje całą rodzinkę.
Roznoszące się zapachy w całym domu ściągają do kuchni nawet opornych domowników.
Przepis na tą domową wędlinkę jest podobny jak w kiełbasce
białej , zmienia się tylko ilość i rodzaj przypraw no i oczywiście dochodzi wędzenie.