Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Ciasto parzone-ptysiowe. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Ciasto parzone-ptysiowe. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 11 listopada 2013

Ptysie z kremem bezowym

Z podanego przepisu zrobicie około 12 dużych ptysi,
lub 25 mniejszych.

Ciasto:

  • 80 ml mleka
  • 80 ml wody
  • 130 g mąki pszennej
  • 60 g masła roślinnego lub margaryny
  • 4-5 jajek
  • 1/4 łyżeczki soli /można pominąć ten składnik lub dać mniej soli/
  • 1 łyżka mąki ziemniaczanej
W naczyniu z grubym dnem, może być garnek, gotujemy mleko z wodą i masłem.
Mąkę pszenną mieszamy z ziemniaczaną i solą. Przesiewamy przez sito.
Do gotujących się składników , dosypujemy cały czas mieszając, przesianą mąkę.
Zaparzamy wszystko na zmniejszonym ogniu około 1-3 minut. Do utworzenia się 
jednolitej kuli. Na początku mieszamy dosyć energicznie , żeby nie powstały
 grudki, i żeby ciasto się nie przypaliło. Kiedy ciasto będzie odstawać od naczynia
 i utworzy jednolitą kulę, zdejmujemy z ognia i odstawiamy by lekko ostygło 
/ około 10 minut/. Następnie dodajemy po 1 jajku i mieszamy mikserem
 z haczykowatymi końcówkami. Kolejne jajko wbijamy jak poprzednie zostanie
 wchłonięte przez ciasto. Jeżeli po wbiciu i wyrobieniu jajek ciasto będzie zbyt
 gęste można dodać 2-3 łyżki wody lub mleka. Dobrze wyrobione ciasto będzie 
lśniące i jednolite. 
Blaszkę z wyposażenia piecyka smarujemy lekko tłuszczem.
Do rękawa cukierniczego z końcówką gwiazdki, nakładamy ciasto i robimy
 rozetki. Jeżeli mają być to większe ptysie, średnica rozetki musi wynosić od 5 
do 6 cm, a przy mniejszych 3 cm. Mniejsze ptysie wygodniej się je i podje się
 je jako ciasteczka. Duże podajemy jako deser. 
Pamiętajcie, że należy robić dość duże odstępy, bo ciasto urośnie. Ja w jednym
 rzędzie wyciskam 4 rozetki dużych ptysi, a małych 6.
Pieczemy w nagrzanym piekarniku, w termoobiegu 20-35 minut
 w temperaturze 180 stopni C. Lub w piekarniku bez termoobiegu 
w temperaturze 200 stopni C.
Czas pieczenia zależy od grubości ciasta. 
Korpusy ptysi wyjmujemy gdy są dobrze zarumienione.
Upieczone i wystudzone ptysie przecinamy w poziomie na dwie części.
Ja jeszcze po rozkrojeniu wkładam ptysie rozkrojonymi częściami do góry do
nagrzanego piekarnika na około 4 minuty. 
Dzięki temu ptysie po napełnieniu kremem nie robią się gumowate i nie tracą
kształtu.

   Krem bezowy:
  • 230 g cukru
  • 100 g białek / 3 jajka /
  • 100 g wody /125 ml /
  • sok z 1/2 cytryny lub szczypta kwasku cytrynowego.
  • aromat cytrynowy lub pomarańczowy.
Białka ubijamy na sztywno, aż będą lśniące. W tym samym czasie gotujemy
 cukier z wodą na bardzo gęsty syrop. Syrop będzie dobry jeżeli po zanurzeniu
 np. łyżeczki i podniesieniu jej do góry, będzie spływał tworząc delikatną nić.
 Drugim sposobem jest zrobienie z cienkiego drucika małego oczka, jeżeli po
 zanurzeniu w syropie i wyjęciu da się zrobić bańkę dmuchając w oczko to syrop
 jest gotowy.
Pamiętajcie żeby nie mieszać niczym gotującego się syropu, bo cukier się
 z krystalizuje. Trzeba też uważać aby za bardzo się nie wygotował, 
bo zrobi się karmel .
Wrzący syrop wlewamy cienkim strumieniem do ubitych białek, 
cały czas ubijamy. Po dodaniu całego syropu masę ubijamy jeszcze 2-3 minuty
 dodając sok z cytryny lub kwasek cytrynowy i aromat.

Przygotowany krem nakładamy do worka cukierniczego z końcówką gwiazdką
i wyciskamy do ostudzonych i przekrojonych korpusów ptysi. 
Krem przykrywamy wierzchem odciętego korpusu i posypujemy cukrem 
pudrem.

Jest to deser dla tych którzy uwielbiają słodycze.

Jeżeli nie macie worków cukierniczych, ani szpryc to ciasto i krem możecie
nakładać łyżką, zsuwając je z łyżki na blachę za pomocą drugiej łyżki.
Rowki w cieście możecie zrobić widelcem.
Jeżeli nie lubicie kremu bezowego to napełnijcie ptysie tradycyjnie kremem
 z bitej śmietany, lub dowolnym waszym ulubionym.